chociaż zaraz... jednak uczy, bo skąd niby wiem że pod Cedynią przywiązywaliśmy dzieci jako tarcze?.
Szkoda że nie dopowiedział jak radzili sobie ci co nie mieli dzieci, a może przywiązywane były te co się napatoczyły po drodze?, albo może za tym z przywiązanym dzieckiem szedł ten co nie miał takiego luksusu i jak jego towarzysz padł to przejmował dziecko.
Lub może dzieci było tak dużo że jak jedno się zużyło, to było wymieniane na nówkę sztukę?, kurczę nie wiem, tyle domysłów, mam za złe Maciejowi Stuhrowi że nie rozwinął tematu.
Poczytałbym książki historyczne ale niestety do niczego się nie nadają, w ogóle nie wspominają o tak ciekawych faktach.
Dobrze że ten pan nie uczy historii, jakby przerywał takie ciekawe wypowiedzi to by mnie wkurzało.