zgadzam sie w 100% ten film jest zrobiony na sile ,jestem rozczarowana po takim aktorze oczekuje sie czegosc innego niz zagrania piszczyka pod innym tytulem

zastanawiam się czasem że skoro taki klasyk naszego kina robi coś tak, w moich oczach, słabego, to może ja czegoś nie dostrzegam albo nie rozumiem... Tak czy owak, dziwne...

niestety mam takie same odczucia po obejrzeniu tego filmu. Nie wydaje mi się żeby problemem było że czegoś tu nie dostrzegamy. Problemem może jedynie być fakt, że obejrzeliśmy wcześniej pierwowzory. Może tamte filmy są już na tyle stare, że nie powinniśmy ich znać /pamietać wg. Stuhra, wówczas jak sądzę to dzieło mogłoby nam się wydać ciut lepsze ;) Chociaz nawet wówczas niesmak budziły by w mnie sceny takie jak ta z "maltretowanym nauczycielem" - ta scena dobrze obrazuje cały film właściwie, który jest zupełnie wprost zżynką z czegoś innego czy to filmu czy "obejrzanej na youtubie sensacji" bez żadnej refleksji własnej czy dodania czegoś od siebie. Smutne szczególnie, że talent aktorski obu Stuhrów pozwala na wiele wiele więcej niż zostało pokazane w tym filmie ale widać talentu reżyserskiego zabrakło...

Piszczyk to bohater kultowy ale pokazany bez udziwnień i przeinaczeń . Bratek to nieudana prowokacyjna podróbka, marionetka ku uciesze polonofobów. Scena z sokiem pomidorowym podczas strajku głodowego jest niesmaczna i obraża ludzi,którzy faktycznie walczyli o inną i lepszą Polskę.

Mój ojciec walczył o wolną Polskę, wiek podobny jak obywatel i film mu się bardzo podobał. Nie widzicie, że tu wszystko jest sprowadzone do absurdu? To, że gościu wylewa na siebie sok pomidorowy nie znaczy, ze wszyscy, czy większość tak robiła, ale takie sytuacje się zdążały.

Kotlet? - "Zezowate" to nie kotlet, to cały pyszny obiad: zupa, drugie danie, dodatkowy zestaw surówek, kompocik i deser z bakaliami, owocami polany czekoladą.